Jak wygląda kryzys?
Czym jest kryzys wieku średniego dla kobiety? To nie jest tak, że przychodzi jakiś sądny dzień, w którym wszystko się kończy. Nie, to nie tak. Pierwsze subtelne sygnały zaczynają docierać do Ciebie dużo wcześniej. Tylko nie rozpoznajesz ich jeszcze. Nie zapalają się lampki alarmowe.
Relacje z przyjaciółmi zaczynają się zmieniać.
Po prostu pewnego dnia czujesz, że kumpela z która przeplotkowałaś poł życia, jakoś nie nadaje już na tych samych falach co ty. Rozjeżdżacie się dziwnie. Nie rozumiecie się już tak jak dawniej. Jakoś te wszystkie newsy, które miała Ci do powiedzenia nie interesują Cię już tak jak kiedyś. A poza nimi tak naprawdę nie macie o czym pogadać. Naturalnie więc znajomość zaczyna powoli wygasać. Trochę żałujesz, ale czujesz, że to nie odwracalny proces, że tak musi być.
Życie towarzyskie słabnie.
Przestajesz udzielać się towarzysko z taką intensywnością jak dawniej. Imprezy już Cię nie cieszą tak jak kiedyś, kac za każdym razem jakby gorszy i dłużej trwa. Głośna muzyka zaczyna Ci przeszkadzać. Wolisz dłużej pospać niż zarywać noc. Znajomi wydają Ci się nudni, żyją swoim życiem i nic ich nie obchodzisz Ty i te Twoje sprawy. Konwersacje takie przewidywalne.
Rozrywki się zmieniają.
Zakupy też już nie cieszą. Szafa pęka w szwach, a każdy kolejnych ciuch praktycznie niczym nie rożni się od poprzedniego. Poza tym coraz ciężej Ci nadążyć za wiecznie zmieniającymi się trendami.
Faceci też Cię jakoś nie kręcą, dochodzisz do wniosku, że niczym nie rożni się jeden od drugiego. Bez różnicy Ci czy go masz czy nie. Tinder przestał Cię ekscytować. Czasem tylko poprzesuwasz palcem w lewo dla treningu czy zabicia nudy. Rodzice też już przestali się łudzić, że będą mieć zięcia. Nikt już nie pyta, czy masz chłopaka.
Podróże, też nudzą. Wszędzie tak samo. Wszystko już widziałaś, masz wrażenie, że nic nie jest w stanie już Cię zaskoczyć. Zauważasz też, że coraz częściej zaczynasz wybierać kierunki, gdzie możesz obcować z naturą, a nie podrywać przystojnych backpackersów.
Imprezy kulturalne, filmy, książki – wszystko już było, naprawdę coraz trudniej Cię czymś zainteresować.
Kariera przestaje Ci wystarczać.
Praca – niby lubisz to co robisz. Niby daleko zaszłaś, ale ciągle robisz to samo. Jakoś ciężko Ci wyobrazić sobie, że spędzisz kolejne 40 lat robiąc ciągle o samo. Do tego nagle orientujesz się, że już nie jesteś najmłodsza w dziale. A każda nowo przyjęta osoba właściwie mogłaby być Twoja córką czy synem…
Uroda się zmienia.
Spoglądasz w lustro, a tu włosy jakby coraz gęstsze, z tym, że te na twarzy… Zmarszczki przestałaś już liczyć jakiś czas temu. Cycki też jakby przestały opierać się grawitacji. Siwków już nie nazywasz srebrnymi nitkami. Kilogramów też łatwiej zaczyna przybywać i coraz trudniej zrzucić. Powoli zaczynasz się żegnać ze swoja urodą, atrakcyjną figurą i młodzieńczością. Ale jak się z nimi pożegnasz, to co zostanie?
Wszystko Cię nudzi.
Nudą, panie z każdego kąta wieje. Nic się nie dzieje. Czy tak już będzie przez kolejne 40 lat?
Czy to ma jakikolwiek sens? Jedzenie, praca, sen, jedzenie, praca, sen itd.
Z każdym dniem grunt coraz bardziej zaczyna Ci się wymykać spod stóp. Czujesz, że grzęźniesz, ale nie wiesz, dlaczego. Zaczynasz odnosić wrażenie, że to wszystko nie ma sensu.
Toniesz, ale z zewnątrz wszystko wygląda ok. Nikt nie rozumie tego co przechodzisz. To wszystko dzieje się w Twojej głowie. Na zewnątrz wszystko wygląda tak jak do tej pory. To Twój wewnętrzny świat wali.
Inaczej patrzysz na życie.
Zaczynasz więc te egzystencjonalne rozważania w swojej głowie. Zaczynasz się zastanawiać nad swoim dotychczasowym życiem. Nad tym co osiągnęłaś do tej pory. Co jeszcze chciałbyś zrobić? Ile Ci czasu zostało? Co jest dla Ciebie ważne, a co nie? Czego Ci brakuje? Za czym tęsknisz? Co Cię uwiera? Czy wiesz, dokąd zmierzasz?
Zaczynasz uzmysławiać sobie, że Twoje młodzieńcze ideały, marzenia i wartości zostały z jakiegoś powodu dawno temu stłumione, zepchnięte na drugi plan i tak naprawę żyjesz czyimiś wizjami i oczekiwaniami zamiast swoimi.
Ale skoro nie żyjesz swoim życiem, to czyim? A może to nie ty żyjesz tym życiem, tylko ktoś inny? Czy to jeszcze Ty czy to już nie Ty? A jeśli nie Ty to kto?
Kim jest ta kobieta? Znacie się? Czy ona jest jeszcze Tobą? Nie rozpoznajesz jej już.
Kim Ty jesteś? Jak odnaleźć siebie?
A więc czym jest kryzys wieku średniego dla kobiety? Powolnym procesem odkrywania siebie, na nowo. Robisz to dużo uważniej niż do tej pory, wykorzystując całe dotychczasowe doświadczenie życiowe.
Naprawdę chcesz siebie poznać.
2 komentarze
Jakbym słuchał Bridget Jones,fajne .
Dziękuję 🙂