Kryzys wieku średniego, jak żyć?
Zaczyna się całkiem niewinnie, a zwykle a kończy pytaniem jak żyć. Najpierw ktoś przyjdzie i zapyta czy TY też i czy TO już?
Później, ktoś inny, lepiej poinformowany uprzejmie doniesie, że X i Y się rozstali i że jedno z nich zmieniło preferencje i że to wszystko przez TO.
Koleżanka singielka w stanie upojenia wyzna pewnego wieczoru, że wcale nie jest taka szczęśliwa. Jej zegar biologiczny tyka, a tu się nie zanosi, więc odłożyła i idzie zamrozić. Skąd nagle ta panika?
Inną znajomą zostawi mąż, znienacka po kilkunastu latach zgodnego pożycia, bo dzieci prawie odchowane i on by w końcu chciał zrobić coś dla siebie. Dla kogo dotąd żył jak nie dla siebie?
Kolega rzuci bambosze i wygodną posadkę w korporacji i wyruszy w świat z plecakiem. Teraz albo nigdy! Ale dlaczego teraz? A co z kredytami, same się spłacą?
Ktoś inny zafunduje sobie tatuaż na pół ciała, o którym zawsze marzył. Tylko po to, żeby podkreślić TEN moment. Ale dlaczego akurat ten moment a nie inny?
A ktoś inny wyda fortunę na terapię w klinice ajurwedy w Indiach, żeby skleić złamane serce czy tam kręgosłup… Bo przecież serce i ciało w tym wieku coraz gorzej się goją. W jakim wieku?
O co im wszystkim chodzi?
Pytasz i nie możesz się dowiedzieć. Nikt nic nie mówi wprost. Ktoś coś bąknie, ale nie rozumiesz o co mu chodzi. Nikt nie nazywa rzeczy po imieniu. Wszyscy kluczą, wiją się jak piskorze więc ignorujesz i bagatelizujesz pierwsze syndromy. Ot zwykłe plotki i dramaty dnia codziennego.
Tymczasem powietrze gęstnieje. Atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Aura tajemniczości pogłębia się. A Ty dalej nie rozumiesz o co chodzi, tylko wyczuwasz tą wszechobecną presję. Im bliżej godziny zero, tym większe skupienie uwagi na Twojej osobie. Sytuacja czasem staje się nie do zniesienia. A najgorsze te wszystkie niedopowiedzenia. Czujesz się jak ta żona, którą mąż permanentnie zdradza, wszyscy o tym szepczą wkoło, a ty żyjesz w błogiej nieświadomości. Czasem tylko zastanawiasz się czemu rozmowy cichną, gdy wchodzisz na imprezę…
W końcu nadchodzą Twoje Wielkie 40 urodziny.
Imprezka, prezenty życzenia, niby jak co roku, ale jednak czujesz, że jakieś takie inne. Ciągle Cię wszyscy pytają jak się z tym czujesz.
A niby jak się masz czuć?
Zwyczajnie. Urodziny jak urodziny, wiek jak każdy inny. Dzień jak co dzień. Wielkie hallo. Stereotypy i tyle. Jakaś dziwna moda. Albo zwykła wymówka, żeby zrobić coś głupiego i jakoś to wytłumaczyć.
Nie obchodzi Cię to. Z Tobą wszystko w porządku.
Urodziny minęły, wszystko jak było tak jest. Świat się nie zawalił. Gdzieś w głębi ducha jednak odczuwasz uczucie ulgi, że Cię TO ominęło. TO czego intuicyjnie też się obawiałaś. Zapominasz o wszystkim i wracasz do codzienności uspokojona. Już po wszystkim, myślisz. Nie ma się czym przejmować. Niepotrzebna ta cała histeria. Mity i tyle.
I gdy już zupełnie nie przywiązujesz do tego uwagi – dopada cię z podwójną siłą.
Kryzys wieku średniego!
Wszystkich dopada, wcześniej czy później każdego bez wyjątku. Nie oszukuj się, nie udawaj! Będziesz następna. Nie ma litości. Nikogo nie oszczędza. Chociaż nie każdy przyzna się do tego głośno.
O TO im wszystkim chodziło. Chociaż nikt go tak głośno nie nazwał, bo nikomu te słowa nie przechodzą przez gardło. Z jakiegoś powodu w dzisiejszych czasach to temat tabu we wszystkich kręgach.
Może dlatego, że wszyscy chcą być młodzi, piękni i wieczni?
Nikt nie tłumaczy na czym ten kryzys polega, o co w tym wszystkim chodzi. Jak się zaczyna, czego dotyczy, co czują a czego nie, co przeżywają. Jak sobie z tym radzą. Skąd te dziwne reakcje i na co dokładnie? Dlaczego wszyscy tak się go boją. Znikąd wsparcia ani pomocy. Wszyscy unikają tematu. Świat Ci się wali i nikogo to nie obchodzi.
Tak wali się świat, ale to Twój świat nie ich. Może dlatego o tym nie mówią?
Jak żyć?
Wystarczy jakiś z pozoru błahy powód – podziękują Ci za wieloletnią współpracę czy coś w ten deseń. A Ty zamiast uaktualnić cv i wysłać, gdzie trzeba wpisujesz w googlach hasło: Jak żyć? Co robić? Jak znaleźć sens?
Tyle, że wynik wyszukiwania Cię nie satysfakcjonuje. Nikt nie zamieścił instrukcji. Będziesz musiała ją znaleźć sama. I tak wyruszasz w tą podróż.
W podróż, aby znów odnaleźć siebie. Tą prawdziwą siebie, nie Tą, którą znałaś do tej pory.
Jak to zrobić? Jak wygląda kryzys? Czym się objawia? Jak sobie z nim radzić? Jak przetrwać i jak żyć?
Dowiesz się z kolejnych wpisów.
- Jeśli czujesz, że ten temat jest Ci bliski. Jeśli szukasz informacji, inspiracji, wsparcia, wyjaśnienia, zrozumienia.
- Nie istnieją dla Ciebie tematy tabu. Ciekawi Cię perspektywa kogoś innego.
- Chcesz się przygotować.
- Chcesz się podzielić swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami.
- Nie boisz się zmierzyć z Sobą.
To jest miejsce dla Ciebie.
Zapraszam do lektury i zapisania się na naszego newslettera, żeby nic Ci nie umknęło.
11 komentarzy
Cześć, za mną 50 urodziny. Nie dotknęło mnie nic z tych rzeczy, o których piszesz. Z zupełnie innych powodów nie mogę osiągnąć stanu szczęśliwości. Czy na swoim blogu przewidujesz temat nadefektywności umysłowej? Jest nas trochę na świecie (może nawet 30%) i to prawdziwa męka funkcjonowanie wśród „normalnych”. Może te dwa światy mogą się jakoś zrozumieć?
Myślę, że ten temat też może się pojawić. A na pewno znajdziesz inspiracje jak sobie z tą nadefektywnością radzić.
Cieszę się bardzo, że coś takiego tu znajdę. Kryzys wieku średniego jest według mnie przereklamowany. Nie wierzę w jego istnienie. Ja myślę, że wszystko zależy od ludzi, niezależnie od wieku. Od ich woli, intencji, nastawienia. Ale może czytając bloga zmienię zdanie i uwierzę w ten kryzys:)
Jestem blisko 40tki, coś dla mnie 🙂
Zapraszam serdecznie w takim razie 🙂
Za rok czterdzieste urodziny… Ale sądząc po zmianach w ostatnich miesiącach, może ten kryzys mnie ominie? Pozdrawiam serdecznie! PS Dziekuje za Twoje artykuly, sa bardzo inspirujace:)
Ta 40 to taka umowna granica tylko. 😉 Dziękuję!
Odnoszę wrażenie ze u mnie się zliża także czekam na kolejne wpisy 🙂
Hahaha powodzenia zatem! 🙂
A mnie się wydaje, że słowo „kryzys” to zbyt ciężkie słowo, nacechowane negatywnie. A może to właśnie jest „obudzenie”? Początek doświadczania siebie, czucia siebie, skupienia się na sobie po latach skupiania się na innych, czas na uszczęśliwienie siebie po latach uszczęśliwiania innych? Dojście do tego momentu (z mojego doświadczenia) to bardziej bolesny proces. Zdanie sobie sprawy z tego jak chcemy żyć i podjęcie decyzji, że już nadszedł na to czas przynosi ulgę i spokój.
Zobacz jak jest etymologia słowa kryzys. Słowo to wywodzi się od greckiego słowa kri- sis. Grecka etymologia tego pojęcia nie wskazuje na jego pejoratywny charakter, ponieważ grecki czasownik krinein oznacza „rozstrzygać”, „decydować”, „są- dzić”, „rozdzielać”, „odsiewać”. Podoba mi się odsiewanie… 🙂