3 etapy kryzysu wieku średniego, znasz je?
Kryzys wieku średniego powiązany jest z całą gamą różnych emocji i zachowań. Czasem nie poznajesz sama siebie. Zwykle wyróżniamy 3 etapy kryzysu wieku średniego.
1. Etap Kryzysu: Złość
Twoją pierwszą reakcją jest złość. Dlaczego nikt Cię nie ostrzegł? Dlaczego nikt Ci nie powiedział, że to tak będzie wyglądało? Przecież 40-tka to miał być czas upojenia sukcesem, spijania śmietanki życia, ekstazy egzystencjonalnej rodem z filmu „Wilka z Wall Street”.
A tu zamiast tego obawa o przyszłość, kłopoty zdrowotne, wypalenie zawodowe, brak satysfakcji ze związku, strach o zdrowie starzejących się rodziców, marazm i nuda.
A może Cię ostrzegali, mówili, straszyli kryzysem tylko nie słuchałaś? Myślałaś, że to mit? Tak bardzo wierzyłaś w swoją nieprzemijalność? Może to ignorancja Cię zwiodła albo zbyt duża pewność siebie?
Tak więc zaczynasz robić bilans swojego życia, jak prawdziwa księgowa. Strona winien i ma. Co się zgadza, a co nie. Jaki będzie wynik? Zysk czy strata? Co działa a co nie? Co zrobić z drugą połową życia?
Dotąd wiedziałaś kim jesteś. Matką, żoną, kochanką, księgową, może nawet babcią? Skąd nagle te wątpliwości? Dlaczego już nie identyfikujesz się z żadną z tych ról? Dlaczego przestały Ci już wystarczać te tożsamości. Myślałaś ze to co w życiu osiągnęłaś i zbudowałaś jest na zawsze, że nigdy tego nie zanegujesz? Wszystko pozostanie takie samo jak było?
Nie dojrzewasz? Nie zmieniasz się?
Przyszłość przyszła jakby trochę za szybko, nie byłaś na nią jeszcze gotowa.
Marzenia masz wciąż te same, tylko czy wystarczy Ci jeszcze czasu na ich spełnienie? Czy jeszcze uda ci się coś osiągnąć? Zaczynasz odczuwać presję upływającego czasu. Wydaje Ci się, że starość tuż za rogiem uśmiecha się złowieszczo do Ciebie.
Wkurzasz się na siebie, że zmarnowałaś tyle czasu.
2. Etap Kryzysu: Bunt
Następny etap to bunt. To nie miało tak wyglądać. Nie pisałaś się na to! Nie zgadzasz się na to! Udajesz, że Ciebie to nie dotyczy. Wszystko w porządku, jest tak jak było dotąd. Odświeżasz profil na Tinderze, a facjatę w gabinecie medycyny estetycznej. Dalej jesteś młoda, piękna i wszystko możesz. Z podwójnym zapałem bierzesz się za ćwiczenia w fitness klubie, w domu ćwiczysz z Chodakowską, a dietę ustawia ci Lewandowska. I znów jest, jak było. I znów wszystko w porządku? Niestety to tylko iluzja. Ucieczka od samego siebie. Kolejna maska i krótkoterminowe rozwiązanie.
A może wywracasz życie do góry nogami? Nie możesz pogodzić się z tym, że możesz przeżyć, doświadczyć, zdobyć tylko ograniczoną liczbę rzeczy i doświadczeń w życiu?
Masz wrażenie, że osiągnęłaś za mało? Boisz się, że nie zdążysz, że stracisz okazję? A więc rzucasz się jak szalona ciągle w nową przygodę. Byle jeszcze tylko wycisnąć z życia tyle ile się jeszcze da. Nowa fryzura, nowa kiecka, nowy romans, egzotyczna wycieczka, może skok na bungee. Byle mocniej, byle więcej, byle intensywniej. Żeby tylko żyć, żeby czuć, żeby móc. Stresujesz się, bo rządzi Tobą strach. Strach przed śmiercią. Już czujesz jej oddech.
3. Etap Kryzysu: Akceptacja
W końcu przychodzi końcowy etap, czyli akceptacja, a z nią wyzwolenie i wolność. Zgoda na przemijanie. Zdrowsza i mniej ryzykowna reakcja. Akceptujesz życie takim jakie jest ze wszystkimi jego aspektami, również przemijaniem. Przecież jesteś częścią natury, w której wszystko ma swój początek i kres. Ty też.
Z uniesioną głową wkraczasz dumnie w okres dojrzałości, czas zbierania owoców i korzystania z mądrości doświadczeń. Nie jest Ci łatwo, ale już nie uciekasz, bo jak daleko można uciec od siebie samego? Nie za daleko. Zwalniasz, być może nawet zatrzymujesz się na chwilę, bierzesz głęboki oddech i nie spodziewając się zbyt wiele, idziesz dalej. Do przodu. Czas zmienić program. To przynosi spokój i radość. Jeszcze nie wszystko za Tobą. Ahoj nowa przygodo!
Podobno w Japonii słowo kryzys oznacza również szansę. Skoro więc ją dostajesz, nie zmarnuj jej.
5 komentarzy
Średniowiecze ma też swoje jasne strony Michał Anioł👾czy boski Leonardo. I żyło się bez ⚰️konserwantów, ⛽kalorii, dobrego i złego cholesterolu, stóp 👐procentowych📉wykresów,,, no i niesie nam nadzieję na barok lub późne rockokoko, być może już jutro😁
Po przeczytaniu tego artykułu przypomniał mi się wywiad z nauczycielem buddyzmu Frankiem Ostaseskim, który czytałam ostatnio w przekroju. Ten pan zajmuje się zawodowo pomaganiem ludziom w…. umieraniu. I właśnie po przeczytaniu tego wywiadu zdałam sobie sprawę, jak bardzo starość i śmierć są spychane poza naszą świadomość i że to sprawia, że w ogóle się na jedno ani drugie nie przygotowujemy! Dlatego teraz staram się nie zapominać o tej myśli: „Uświadomienie sobie kruchości i zmienności rzeczy pozwala nam ją głębiej doceniać, poczuć ich cudowność, wdzięczność za to, co nas spotyka” . Być tu i teraz, akceptować.
Ja kryzys wieku średniego przeżywam chyba od 20 roku życia 😉 A tak poważnie, jak już pojawiło się dziecko i mąż, stabilizacja, to okazuje się, że coś, czego tak długo szukałam nie daje satysfakcji, jakiej oczekiwałam. Macierzyństwo – bajka. Małżeństwo – jakby mniej 🙂
A może też dotyczyć np. kobiety w związku małżenskim?
No oczywiście